Paring: Kris x Tao [EXO]
Status: zakończone
Typ: one-shot
Gatunek: slash / angst / POV
Ostrzeżenia: brak
Ilość słów: 1922
A/N: Ten oneshot jest idealnym przykładem na to, że odcięcie od internetu około pierwszej w nocy jest bardzo produktywne. Mimo tego, że mam mnóstwo zaległych pomysłów, napisałam właśnie to - nieplanowane wcześniej opowiadanie. Mam nadzieję, że się spodoba.
Nie widziałem Cię już kilka
miesięcy. Jestem tylko trochę bledszy. Może trochę bardziej milczący. Chociaż
nie… przecież na co dzień też nie mówiłem zbyt wiele, pamiętasz? Czyżby to
znaczyło, że teraz nie odzywam się w ogóle? Prawdopodobnie tak. Chłopaki
próbowali już chyba wszystkich możliwych sposobów, żeby mnie pocieszyć. W całym
moim życiu nie byłem tyle razy na bubble tea z Sehunem, nie zjadłem tyle ramen,
przygotowanego przez Suho-hyunga i nie nachodziłem się tyle z psami Kaia-hyunga.
Wszyscy jesteśmy smutni z powodu tego co się stało, ale wydaje mi się, że to
właśnie ja cierpię najbardziej. Myślałeś, że jestem chudy, prawda? Z resztą ja
też tak uważałem, ale teraz wiem, że to określenie nie było odpowiednie w
stosunku do tego jak wygląda moje ciało. Nie mam ochoty na jedzenie. Nie jem
prawie wcale, więc jaki jestem teraz, skoro wtedy byłem tylko chudy? Nie mam
już na nic siły. Nawet treningi nie sprawiają mi już radości, ponieważ wszystko
co robię kojarzy mi się z Tobą. Może to dlatego, że stanowiłeś część mojego
życia? Przecież nie było dnia, żebyśmy nie zrobili czegoś razem! Występy,
showcase, wywiady, sesje zdjęciowe, treningi, wspólne posiłki, oglądanie filmów…
nawet głupie kąpiele pod prysznicem! Czy nie widzisz, że byłeś całym moim
życiem? Kim więc jestem skoro moje życie jest teraz gdzieś za granicą?
Człowiekiem? Nie. Człowiek to osoba, która posiada życie, a przecież Ty nie
należysz już do mnie. Jestem wrakiem. Pustą skorupą, która kiedyś mogła być nazywana człowiekiem. Przegrałem walkę o szczęście
w chwili, gdy pozwoliłem Ci od tak nas opuścić. Opuścić mnie. Moje życie gdzieś
uleciało, a ja nawet nie pomachałem mu na „do widzenia”. Czuję się podle. Jak
mogłem być takim idiotą i wypuścić Cię z moich objęć?! Trenowałem sztuki walki,
więc czemu nie walczyłem o własne szczęście? Właśnie… trenowałem. Już tego nie robię, wiesz? Jestem na to zbyt słaby.
Poza tym to właśnie Ty byłeś moją motywacją, więc teraz nie widzę nawet sensu,
by dalej się rozwijać. Bez Ciebie moje życie nie ma przyszłości, bo (jak już
wcześniej wspomniałem) to Ty byłeś moim szczęściem. Nie widziałem Cię już kilka
miesięcy. Jestem tylko trochę bledszy. Może trochę bardziej zmęczony. Nie
sądziłem, że nieprzespane noce tak bardzo dają w kość. Każdego wieczoru leżę w
swoim łóżku, wpatruję się w sufit i rozmyślam: „Gdzie teraz jesteś, gege?”,
„Jak się czujesz?”, „Czy tęsknisz za mną tak bardzo, jak ja za Tobą?”. W tym
momencie zaczynam płakać, ale kontynuuję dalej: „Czy odżywiasz się dobrze?”, „A
możesz zasnąć?”, „Czy dbają tam o Ciebie?”. Na pewno dbają. Ocieram łzy
zastanawiając się czy przypadkiem nie robią tego nawet lepiej ode mnie. I tak
jest codziennie od zachodu słońca, aż do ponownego pojawienia się go na
horyzoncie. Przez te kilka miesięcy nie miałem ani jednego snu, z którego
nie budziłem się z płaczem. Dokładnie pamiętam co się dzieje w takich chwilach.
Z resztą jestem nawet w stanie wymienić te wszystkie wydarzenia po kolei –
zupełnie jak kadry z filmów. A więc od początku: Jakimś cudem zasypiam. Widzę
Ciebie. Uśmiecham się przez sen. Znikasz. Mój krzyk budzi każdego w dormie.
Szuranie kapci rozlega się w korytarzu i po chwili do mojego pokoju wpadają
Kai-hyung i Suho-hyung. Nie wiem czemu tak się złożyło, że akurat oni zawsze
przybiegali pierwsi. Zapala się światło i do pokoju przychodzi reszta zespołu.
Ostatni pojawia się Lay-hyung, przecierając zaspane oczy. „Co się stało?” –
pada przerażone pytanie. Do tej pory nie pamiętam kto zwykle je zadawał, ale
odpowiedź za każdym razem jest taka sama. „Znowu”. To jedno słowo wystarczy,
aby chłopaki zrozumieli dlaczego stoją w środku nocy w moim pokoju, ubrani
jedynie w bokserki i podkoszulki. Pewnie zastanawiasz się co się dzieje potem.
Przyjaciele siedzą razem ze mną. Czasami rozmawiają między sobą, czasami w
ogóle się nie odzywają. Ale nigdy nie zaczepiają mnie niepotrzebnie, jakby
doskonale wiedzieli, że w takich sytuacjach nie chcę z nikim rozmawiać.
Rozumiemy się bez słów. Mi wystarczy, żeby po prostu siedzieli przy moim łóżku
w takich sytuacjach. I kiedy mijają kolejne godziny, chłopaki powoli wracają do
swoich pokoi. Czasami przynoszą sobie futony i śpią u mnie na podłodze, czasami
padają wyczerpani do łóżek, zapominając, że przecież mieli wrócić. Jednak nigdy
nie zostałem zupełnie sam - zawsze był przy mnie ktoś, kto nade mną czuwał, nie
ważne jak bardzo był zmęczony. Wiem, że przy ciągłych treningach i zapchanym
grafiku opieka nad „dużym dzieckiem” jakim się stałem niekoniecznie jest im na
rękę, ale mimo tego nie zostawią mnie w potrzebie. I wiem też, że chociaż
Ciebie akurat przy mnie nie ma, Ty również czuwasz nade mną kiedy zasypiam i nawet
kiedy budzę się z krzykiem. Chyba tylko ta świadomość sprawia, że jeszcze jakoś
trzymam się na nogach. Nie widziałem Cię już kilka miesięcy. Jestem tylko
trochę bledszy, ale za to straciłem chęć do życia. Nie chcę tu być, gdy Ty nie
jesteś przy mnie. Nie chcę żyć bez możliwości oglądania Twojej twarzy. Wiele
razy zastanawiałem się czy nie przerwać mojego cierpienia, ale zwyczajnie nie
byłem w stanie. Wiem, że Tobie by się to nie spodobało, a ja przecież nigdy Ci
się nie sprzeciwiłem, prawda gege? Poza tym, gdy widzę jak chłopaki się o mnie
troszczą, jakaś część mnie pragnie być tutaj, razem z nimi. To w końcu
przyjaciele. A jak z Tobą, hyung? Tęsknisz za mną czasami? za chłopakami? za
występami? za EXO? Domyślam się, że tak. Nie odpisujesz na moje wiadomości, nie
odbierasz telefonu… ale nie przejmuj się. Ja wiem, że po prostu nie możesz,
jednak ta niewiedza powoli wyniszcza mnie od środka. Za każdym razem gdy słyszę
zbyt długo sygnał połączenia, ogarnia mnie paniczny strach. A co jeśli coś Ci
się stało? Jednak jakaś część mnie jest spokojna i tłumaczy, że przecież jesteś
za silny, aby tak po prostu się poddać. I właśnie ta myśl w jakiś sposób daje
mi siłę. Wiem, że ja również muszę być silny i nie mogę się poddawać. Nie dla
siebie, ale dla zespołu. No i oczywiście dla mojego gege. Dla Ciebie. Ilekroć
odblokowywałem telefon, widziałem nasze wspólne zdjęcia i artykuły,
zamieszczane w internecie, dlatego już nie używam telefonu. Jestem w szoku, że
w ogóle mogę być do tego zdolny. Moja komórka, dawniej wiecznie podłączona do
ładowarki, teraz leży rozładowana w szufladzie. Ja po prostu… nie mogłem znieść
tych wszystkich pytań od fanów, tych artykułów… nie mogłem powstrzymać się od
czytania fanficków. Wyobrażasz to sobie?! Nadal pamiętam jak pewnego wieczoru
siedliśmy we dwójkę przed komputerem i czytaliśmy po kilka opowiadań z nami w
roli głównej. Czy byliśmy przygotowani na to, co zobaczymy? Nie wiem, ale do
tej pory pamiętam jak TaoRis Cię śmieszył. Jednak coś w tym było, nie uważasz?
Nasze samotne wyjścia do miasta. Nasze ukradkowe spojrzenia na scenie. Nasze
nieświadome chwytanie się za ręce. Nasze dzielenie kolczyków i wspólnych
bransoletek. I nasz pierwszy pocałunek… Szczerze, wyobrażałem go sobie nieco
inaczej, w bardziej romantycznych okolicznościach (bo tak, to nie był
przypadek! myślałem o tym wcześniej…). Jednak nie żałuję, że to zrobiłem.
Pamiętasz jeszcze jak to się stało? To było wtedy, gdy kupiłeś mi tą czarną
torbę. Wychodziliśmy ze sklepu - byłeś taki niezadowolony, że dałeś się na nią naciągnąć,
a ja chciałem Ci w szczególny sposób podziękować. Pamiętasz to, prawda? Teraz
coraz częściej marzę o tym, by znowu poczuć smak Twoich cudownych ust. Mimo, że
nie wyglądają na miękkie i ciepłe, właśnie takie w rzeczywistości są. Jak
widzisz to powoli zamienia się w paranoję, jednak ja wiem, że taka paranoja
jest normalna dla osoby… dla osoby, która jest… zakochana. Tak, gege, dobrze
myślisz - jestem zakochany. Kocham Ciebie. I wiem, że Ty również czujesz coś do
mnie. Może nie w takim stopniu jak ja, ale… ale jednak. TaoRis wcale nie jest
taki głupi, prawda? Ja wiem, że tamto ostatnie opowiadanie Ci się podobało,
znam Cię na tyle, że potrafię rozpoznać ten błysk w oku, gdy coś Cię
zainteresuje. Nadal mam tą czarną torbę – pewnie sam zauważyłeś, że od dnia, w
którym mi ją kupiłeś nie wychodzę z dormu z żadną inną torbą. Teraz również tak
jest, chociaż poza grafikiem już w ogóle nie wychodzę z dormu. Za to nadal
noszę nasze wspólne kolczyki. Każdego dnia zakładam inny i kiedy to robię, jest
mi trochę lepiej, bo wiem, że Ty również je nosisz. Bo robisz to, prawda? Nie
widziałem Cię już kilka miesięcy. Jestem tylko trochę bledszy. Powoli brakuje
mi sił, by utrzymać długopis, ale to nic. To przecież jedyny sposób, skoro nie
mogę skontaktować się z Tobą telefonicznie. Świadomość, że będziesz czytał to
co napisałem dodaje mi sił. Zapisałem już tyle kartek… Z góry przepraszam, bo
wiem jak bardzo nie lubisz czytać. Mam nadzieję, że będziesz w stanie
rozszyfrować moje drobne pismo. Ostatnio coraz częściej płaczę. Najwięcej łez
wylałem w dniu, gdy nas opuściłeś, później płakałem przez kilka dni i nocy. Z
każdymi tygodniami kończyły się zapasy chusteczek, których i tak zbyt często
nie używałem. Po jakimś miesiącu uspokoiłem się trochę, jednak nie na długo.
Strata boli. Wyobraź sobie, że boli. Wyobraź jak bardzo. Płaczę nawet teraz, w
trakcie pisania. Tak bardzo chcę, żebyś do mnie wrócił. Gege, kocham Cię! Piszę
to kolejny raz, ale to dlatego, że nie mogę przeboleć okazji, jaka mnie ominęła.
Miałem tyle czasu, by Ci o tym powiedzieć i zobaczyć Twoją reakcję na własne
oczy. Ale zmarnowałem to wszystko przez głupi strach, który siedzi we mnie aż
do teraz. Jak zareagujesz, gdy to wszystko przeczytasz? Czy będzie Ci mnie żal,
czy może stwierdzisz, że jestem dramatyzującym bachorem? I jaka będzie Twoja
reakcja, kiedy dowiesz się co do Ciebie czuję? Odwzajemnisz moje uczucia, czy
może wściekły podrzesz te kartki i wyrzucisz je do kominka? Tego niestety nie
wiem. Niewiedza jest najgorszą rzeczą, jaka może spotkać człowieka bez życia.
Oczywiście zaraz po tęsknocie. Nie widziałem Cię już kilka miesięcy. Jestem
tylko trochę bledszy, przez co moja twarz się zmieniła. Pamiętasz jak w „EXO’s
Showtime” chłopaki stwierdzili, że jestem zielony? Kiedyś tak bardzo chciałem
pozbyć się tego określenia, ale teraz zrobiłbym wszystko, żeby je przywrócić. Kolor
odpłynął całkowicie z mojej twarzy. Kiedy patrzę w lustro, wyglądam jak trup.
Moje oczy, już wcześniej mocno podkrążone, teraz są dodatkowo opuchnięte przez ciągły
płacz i rzucają głębokie cienie na zapadnięte policzki. Od nieprzespanych nocy
moja skóra przybrała niezdrowego, szarego odcienia. Za to głodówka… cóż… mogę
śmiało stwierdzić, że wyglądam jak kościotrup. Ale… w sumie dlaczego to
wszystko piszę? Przecież nie chcę, żebyś się martwił i poczuł jeszcze gorzej.
Zawsze się o mnie troszczyłeś, więc wiem, że nie zignorujesz tego, co opisuję.
Myślę, że ja po prostu… chcę, żebyś wiedział co się ze mną dzieję. Chociaż ja
nie wiem jak jest u Ciebie, niech chociaż Ty miej jakiś zarys mojego życia, nie
ważne jak żałosne się stało od czasu Twojego odejścia. Jak już wspomniałem, ta
niewiedza mnie wykańcza. Więc pozbędę tego uczucia chociaż Ciebie. Jestem taki
zmęczony… Chce mi się spać, jednak wiem, że to i tak nie ma sensu. Ciągle o
Tobie myślę, nawet wtedy, gdy moja głowa ląduje na poduszce. Dlatego mam do
Ciebie prośbę: uśmiechniesz się dla mnie?? „Po prostu się uśmiechnij, nie chcę
widzieć jak płaczesz - zaśpiewaj mi kołysankę. Ja płaczę... Chcę zobaczyć Twój
uśmiech, to będzie moja kołysanka.” - pamiętasz to, prawda? Gege… ja znowu
płaczę. A jak to jest z Tobą? Gdy żyliśmy razem obok siebie rzadko płakałeś,
praktycznie w ogóle Ci się to nie zdarzało. A jak jest teraz? Tęsknisz za nami,
to wiem na pewno, ale czy również płaczesz? Jeżeli jeszcze tego nie zrobiłeś,
to śmiało. Czasami to pomaga, chociaż nie zawsze to działa - moja osoba jest
chyba idealnym przykładem. Uwolnij swoje uczucia, a na pewno poczujesz się
lepiej. Teraz jest moja kolej na płacz. Pozwól mi to zrobić, kolekcjonując Twoje łzy.
ZiTao
Jak ja nigdy nie płaczę podczas filmów/seriali/książek/ff to teraz miałam łzy w oczach.. ale tak już działają na mnie wszystkie opowiadania, w których Tao tęskni za Krisem i wgl ja też za nim tęsknię :<
OdpowiedzUsuńeh.. podobało mi się to ^^
Nominowałam cię do Versatile i Liebster Award więcej informacji na http://seouliseverything.blogspot.com/2014/09/liebster-award-versatile-blogger-award.html
OdpowiedzUsuń