Paring: Jonghyun x Taemin [SHINee]
Status: w toku
Typ: rozdziałówka
Ilość: 1/?
Gatunek: POV / slash / smut / angst(?) / vignette
Ostrzeżenia: brak
Ilość słów: 1095
A/N: Jeszcze tu jesteście? Czyli nie zanudzam aż tak bardzo. Mam jutro przedstawienie i gram faceta (trzymajcie kciuki, kurde). Wena chyba się na mnie ostatnio obraziła, ale mimo tego postanowiłam jednak napisać coś w pośpiechu... Tak na poprawienie humoru przed jutrzejszym konkursem. Ale dość o mnie - wiem, że wolicie czytać co się dzieje u chłopaków! <3
Występ zakończył się sukcesem... przynajmniej z punktu widzenia publiczności. Za to ja wiedziałem, że teraz w dormie będzie nie za ciekawie. Zapewne Taemin zacznie unikać mnie jak ognia, zbywać i wykręcać się od rozmów (szczególnie tych sam na sam). I nie zdziwię się, jeśli moje obawy okażą się trafne. Mimo wszystko maknae to jeszcze dzieciak - ujrzenie mnie w takim stanie musiało wywołać u niego szok, a kto wie czy nawet i nie obrzydzenie. Przez jeden głupi występ moje życie miało wywrócić się do góry nogami. Od początku miałem złe obawy co do tej choreografii, zupełnie jakbym wcześniej wiedział co się stanie. Jednak dzięki tej sytuacji zauważyłem, że Taemin jest dla mnie... czy ja wiem... wyjątkowy? Czyżbym go kochał? Na to wygląda. Nie potrafię inaczej wyjaśnić mojej chorej tęsknoty, kiedy nie ma go w pobliżu. Nie ma co... nieźle się załatwiłem.
Zeszliśmy ze sceny w jednakowym czasie, jednak kiedy oczy widowni już nie sięgały nas wzrokiem, Taemin nagle przyspieszył kroku. Tak jak myślałem - boi się przebywać ze mną sam na sam. Z drugiej strony rozumiałem go doskonale. Sam też czułbym się nieswojo po takim zdarzeniu, zwłaszcza teraz, kiedy zdałem sobie sprawę z tego, że im dłużej na niego patrzę, tym bardziej rośnie moje pragnienie. Pogodziłem się już z faktem, że prawdopodobnie jestem gejem. Cóż... ponoć orientacji się nie wybiera. Ale wracając do tematu: maknae od razu pobiegł do łazienki. To również mnie nie zdziwiło - chłopak nie lubił, kiedy ktoś widział jak płacze. A jestem stuprocentowo pewien, że jego oczy były w tej chwili pełne łez. Sam ledwo się powstrzymywałem od płaczu. Uhh... mnie również przydałoby się odwiedzić toaletę (oczywiście w innym celu), jednak wolałem jeszcze trochę wytrzymać. W końcu maknae tam był, a ja nie chciałem obrzydzać go jeszcze bardziej.
Moje rozmyślenia przerwał dzwonek telefonu, leżącego na stole w garderobie. Poszedłem w tamto miejsce, po drodze kopiąc niechcący pojemniczek z farbą, który Taemin zostawił na podłodze. Nie przejąłem się zbytnio bałaganem, jaki zostawiłem. Odebrałem sms-a i od razu poszedłem do chłopaka, zamkniętego w łazience. Zapukałem cicho w drzwi kabiny.
- Jesteś tam...? Szofer już po nas przyjechał.
- Zaraz wyjdę.
Usłyszałem w odpowiedzi. Tak jak myślałem, Taemin płakał. Zdradzał go drżący głos i zbyt częste pociąganie nosem. Zrezygnowany wróciłem do garderoby, zakładając pogniecioną koszulkę. Z tego wszystkiego zupełnie zapomniałem, że paraduję z odsłoniętą klatką piersiową. I właśnie w tym momencie przed moimi oczami pojawił się wyraz twarzy młodziaka, w chwili kiedy obserwował mój nagi tors. Zadrżałem na samo wspomnienie. "Idioto, i tak jesteś w ciężkiej sytuacji, opanuj się!" - skarciłem samego siebie w myślach.
Nagle zauważyłem czyjąś sylwetkę z mojej prawej strony. Czyżbym zamyślił się aż tak bardzo, że nie zwróciłem uwagi kiedy chłopak wyszedł z toalety? Tak, to był on. Zabrał swoją torbę i wyszedł z budynku nie racząc mnie ani jednym słowem. Westchnąłem i zrezygnowany ruszyłem za nim. Siedzieliśmy obok siebie na tylnych siedzeniach w sumie odkąd pamiętam. I tym razem tak było, jednak maknae... owinął się kocem? Tak jakby się bał, że mógłbym mu coś zrobić! Zerkałem na niego co jakiś czas, nie mogąc w to uwierzyć. Czyżby Taemin nie ufał mi do tego stopnia, żeby opatulać się kocem aż po sam nos? Widocznie cała ta sytuacja mocno go wystraszyła. I szczerze powiedziawszy... nie wiem czy na jego miejscu nie bałbym się tak samo. Kiedy maknae się poruszył, szybko odwróciłem wzrok. Ograniczyłem się do obserwowania jego odbicia w samochodowej szybie, żeby uniknąć podejrzeń, że zbyt intensywnie się gapię. Patrzył pusto przed siebie, sprawiając wrażenie, jakby nad czymś się zastanawiał. Co jakiś czas odblokowywał telefon, wchodził w wiadomości i zrezygnowany blokował go z powrotem. Powtarzał tą czynność kilka razy, tak jakby chciał do kogoś napisać, ale nie był do końca zdecydowany czy to dobry pomysł. Eh, chciałbym teraz wiedzieć nad czym tak rozmyślał. A co jeśli chciał napisać do mnie? Albo gorzej... do Onew, żeby zgłosić swoją rezygnację? Bardzo się bałem, że przez ten incydent Taemin będzie chciał odejść z zespołu. Przejmowałem się tym do tego stopnia, że zacząłem sobie wmawiać, że chłopak nie jest przecież na tyle głupi, żeby przez taką głupotę psuć szansę, jaką dostał od życia. Nie dopuszczałem do siebie tej świadomości, że mógłbym kiedykolwiek jeść śniadanie, nie widząc jego uroczej buźki naprzeciwko. Nie byłem w stanie wyobrazić sobie jakiejkolwiek imprezy bez niego. Taemin tak słodko się denerwuje, kiedy jest pijany! Zaraz... uroczo? słodko?! Od kiedy zacząłem tak o nim myśleć?! Coś było tu bardzo nie w porządku. Nie... Nie coś, ale ktoś... A dokładniej ja. Czemu musiałem zaliczyć aż taką wpadkę, żeby zauważyć jak cholernie mi na nim zależy?! Dlaczego wcześniej nie dostrzegałem, że to na niego najbardziej wyczekuję, kiedy zbieramy się na śniadanie? Że wpatruję się w drzwi pokoju, który dzieli z Key... Czemu wcześniej nie zauważyłem, jaki czuję zawód, kiedy to Diva wychodzi pierwszy, mówiąc, że Taemin jeszcze nie wstał? I czemu byłem na tyle ślepy, żeby przeoczyć, jak bardzo kusiło mnie w takiej sytuacji, żeby pójść i położyć się obok niego?! Nie dostrzegałem tych wszystkich drobnostek i oto efekt: młody Minnie może już więcej się do mnie nie odezwać. Nigdy wcześniej nie słyszałem, żeby ten chłopak płakał, a teraz sam doprowadziłem go do łez.
Reszta wieczoru upłynęła zupełnie normalnie. Cała nasza piątka siedziała w salonie rozmawiając i wydurniając się jak zawsze. Taemin był rozradowany jak jeszcze nigdy dotąd. Cały wieczór przesiedział obok mnie na kanapie. Zachowywał się tak naturalnie... z pozoru. Jednak spośród całego zespołu chyba tylko ja wiedziałem, że udaje. Chociaż kto wie... może chłopaki również zauważyli, że coś tu nie gra, ale dyskretnie milczeli, sprawiając wrażenie, że dali się nabrać na niezbyt dopracowane udawanie Taemina? Czasami tak robimy - tak zwana "męska solidarność". Ten chwyt był najczęściej stosowany właśnie na Taeminie i jego nieudanych próbach bycia śmiesznym. Och, on był taki uroczy nawet kiedy kłamał! Następnego dnia mieliśmy dosyć napięty grafik, więc każdy z nas szybko pomaszerował do swoich pokoi. Było wyjątkowo grzecznie jak na wieczór po naszym sukcesie podczas SHINee World II w Taipei. Może to dlatego, że żaden z nas nie zaczął pić...
Leżałem w futonie, starając się zasnąć na każdy możliwy sposób. Wierciłem się strasznie, miałem ochotę krzyczeć... chociażby w poduszkę (czego jednak nie zrobiłem, bojąc się, że obudzę śpiącego obok Minho - jakoś nie miałem ochoty tłumaczyć się z tego wszystkiego). Już z początku wiedziałem, że mój dzisiejszy sen jest jak "walka z wiatrakami". Dokładniej mówiąc - czekała mnie ciężka i nieprzespana noc. Moje bezowocne starania przerwała wibracja komórki. Kto mógł się dobijać o tej porze? A z resztą... i tak prawdopodobnie nie uda mi się zasnąć, więc może chociaż ktoś dotrzyma mi towarzystwa. Sięgnąłem po komórkę i wszedłem w wiadomości. To był Taemin...
Łaaa noo... tak zakończyć :v
OdpowiedzUsuńChce, chce więcej! *w*
Piszuj dalej. Czekam na następną część, tylko prędziutko :3
Wybacz, że w takim momencie, ale siła wyższa wygrała. :c
UsuńPostaram się dokończyć posta jak najszybciej. ; *
Zgadnij kto to, ㅋㅋㅋ.
OdpowiedzUsuńTwoja -ulubiona- mei na posterunku~!
Chyba cię nienawidzę, bo zawsze, kiedy coś czytam, domyślam co będzie następnie i najczęściej to się sprawdza. Tu jednak mam problem i tysiące różnych scenariuszy co, jak i czemu ; - ;
Nie wiem jak to zrobiłaś, ale mam teraz namieszane w głowie > u <
To teraz zostało mi tylko czekać na dalszą cześć i snuć te wszystkie teorie...
Tylko pamiętaj, że jestem niecierpliwa i będę cię o to męczyć, jak na mei przystało :|
Okej, okej, pamiętam. ^ ^
UsuńPostaram się pisać często, ale niedługo mam egzaminy gimnazjalne, więc nie wiem jak mi to wyjdzie. :c Mam nadzieję, że uda mi się w najbliższym czasie coś napisać. ; 3
Świetne, ale mam wrażenie, że jako grzeczna i ułożona prawie-dwunastolatka nie powinnam czytać takich rzeczy 8)
OdpowiedzUsuńTak czy tak, czekam na następną część. Jezus, jak to się skończy?!
Nie~spo~dzian~ka! > u <
UsuńNienawidzę cię! Jak smiesz przerywać w takim momencie?! Zobaczysz, wyśle cie tam, gdzie nie ma Azjatów i internetu!
OdpowiedzUsuńA tak wgl, świetne opowiadanie : 3
Cudownie piszesz, rybko
Okrutna...
UsuńZawsze najlepiej mi się piszę, kiedy mam dużo do uczenia... : /
Mam dokładnie tak samo xD
UsuńŻeś zakończyła ten rozdział... Na szczęście nie muszę czekać XD
OdpowiedzUsuńJjong prawie zawsze ma jakąś taką ułomność, że widzi wszystko dopiero po fakcie... No... Omnomnom... ;-; xd
Ciekawie się robi o.O
OdpowiedzUsuńmam pewne podejrzenia, że Taeś nie przeraził się tak tym, że biedny Jonghyun się podniecił tylko tym, że on sam się za bardzo podjarał tym chłopakiem :>
hheheh jestem teraz w dobrej sytuacji bo nie muszę czekać na ciąg dalszy tylko mogę iść czytać dalej ;p
http://cnbluestory.blogspot.com/
Tak zakończyć?: O
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie muszę czekać na następny rozdział?